#zwierzaki

Oto niesamowita historia uratowania małego jeżyka od pewnej śmierci! Pewien internauta z Rosji opisał historię na forum:

"Wczoraj rano mój syn znalazł w trawie jeża leżącego nieruchomo przez kilka godzin. Powiedział mi, że jest martwy i spytał, czy możemy go zakopać. Natychmiast sprawdziłem zwierzę i okazało się, że oddycha! Zaniosłem jeża w cień i zacząłem go badać."

"W uszku jeżyka był opity kleszcz. Wziąłem pensetę, okrężnymi ruchami wyjąłem kleszcza i wrzuciłem go do krematorium (solidnego piecyka, w którym zazwyczaj palimy śmieci)."

"Napoiliśmy jeżyka czystą wodą (zakraplaliśmy mu ją czystą sondą) i przykryliśmy siatką przeciw muchom."

"Zaraz naprzeciw jeżyka usiadły muchy, ale nie mogły dostać się do środka... Poiłem jeżyka przez około 6 godzin każdej godziny."

"Potem spojrzałem w okno - jeżyk wyszedł spod siatki i gdzieś popełznął."

"Jeżyk nie bał się mojego głosu, leżał spokojnie, oddychał."

"Potem poszedł dalej..."

"Poruszał się normalnie, chociaż niezbyt szybko."

"Żeby jeżyk nie musiał długo iść po trawie w kierunku sąsiedniego terenu (który jest silnie zarośnięty, jeżykowi byłoby tam przyjemniej polować i siedzieć w cieniu), wziąłem go na rękę, chcąc go tam zanieść. I nagle zobaczyłem na brzuszku dużo czarnych brodawek - to była pani jeż! Samiczka! Pogłaskaliśmy ją i położyliśmy w bujnej trawie, pod krzewem. Po pół godzinie nasz syn nie mógł już znaleźć jeżyka - tylko biegał wzdłuż płotu i jęczał...Dobrego dnia!"